Nie wiem, czy to za sprawą jakiegoś artykułu w gazecie o dziedziczeniu małżonków, ale w ostatnim czasie w kancelarii pojawiło się kilka małżeństw, które miały takie same wątpliwości i pytania. Chodzi mianowicie o pary bezdzietne i o to, kto w takiej sytuacji dziedziczy po śmierci jednego z małżonków. Sprawa mogłaby się wydawać prosta – oczywiście, że drugi małżonek dziedziczy. To prawda, jednak nie do końca.
1. Kto dziedziczy kiedy nie ma dzieci
Sprawa dotyczy małżeństw, które z jakichś przyczyn nie mają potomków. Zasadą jest, że po śmierci małżonka dziedziczą jego dzieci oraz drugi z małżonków. Niestety jednak, gdy zmarły nie posiadał dzieci, cały jego majątek nie trafia tylko i wyłącznie do pozostałego przy życiu małżonka. Wówczas w dziedziczeniu biorą udział rodzice zmarłego. I to może miałoby jeszcze sens (chociaż domyślam się, że nie każdy chciałby się dzielić spadkiem z teściami), ale jeśli któreś z rodziców nie żyje, wówczas do dziedziczenia wchodzi również rodzeństwo zmarłego lub dzieci tego rodzeństwa.
Zasadą jest, że po śmierci małżonka dziedziczą jego dzieci oraz drugi z małżonków. W przypadku braku dzieci, wraz z żyjącym małżonkiem dziedziczą również rodzice zmarłego. Natomiast gdy któreś z rodziców zmarłego nie żyje, to w dziedziczeniu bierze udział również rodzeństwo zmarłego lub dzieci tego rodzeństwa.
Brzmi to dla wielu zaskakująco, no bo dlaczego mamy się dzielić wspólnie zarobionym majątkiem z teściami lub szwagrem? Pomijając dyskusję na temat tego, czy takie zapisy Kodeksu cywilnego mają sens i czy są sprawiedliwe, należny stwierdzić, że tak właśnie wygląda dziedziczenie w przypadku, gdy małżonkowie nie mają dzieci: część majątku, którą pozostawia zmarły w połowie dziedziczy małżonek, a w drugiej połowie rodzice zmarłego. Jeśli któreś z rodziców umarło wcześniej, to wówczas ten udział dziedziczony jest przez rodzeństwo zmarłego. Tu podam przykład:
Przykład:
Małżonkowie dorobili się wspólnie mieszkania o wartości 500 tys. zł. Niestety nie mieli dzieci. Nagle zmarł mąż. Pozostała przy życiu żona zachowuje połowę mieszkania (bo był to majątek wspólny). Druga połowa będzie dziedziczona przez żonę w 1/2, ale pozostałą część dziedziczą teściowie. Tak więc teściom należy się w sumie 1/4 mieszkania. No ale w naszym przykładzie żyje tylko teściowa, ponieważ teść zmarł dużo wcześniej. Teściowa zachowuje więc połowę z tego, co przypada teściom, a drugą połowę dziedziczy syn teścia, czyli nasz szwagier.
Brzmi to dosyć skomplikowanie, ale najważniejsze jest to, że musimy się podzielić wypracowanym razem z małżonkiem majątkiem z jego rodzicami lub w niektórych przypadkach jego rodzeństwem. Taka sytuacja może zakończyć się wielką kłótnią rodzinną.
2. A co, jeśli jest sporządzony testament?
Wzajemne testamenty małżonków nie załatwią sprawy do końca, ponieważ rodzicom zmarłego przysługuje zachowek, czyli pewna część majątku, której zostali pozbawieni właśnie przez testament. Oczywiście można zastanowić się nad jak najlepszym wyjściem z takiej sytuacji, ale jest duże prawdopodobieństwo, że częścią majątku będziemy musieli podzielić się z krewnymi zmarłego małżonka.
Umów się na poradę prawną
Opowiedz nam o swoim problemie, uzyskaj odpowiedzi na pytania i dowiedz się jakie działania podjąć.
Testament nie załatwia sprawy do końca, ponieważ rodzicom zmarłego przysługuje zachowek.
Bezdzietni małżonkowie powinni więc jak najszybciej rozpatrzeć kwestię dziedziczenia po sobie, aby nie zrobić drugiem małżonkowi zbyt dużego kłopotu. Dotyczy to również młodych małżeństw, które na razie nie posiadają dzieci, ale w przyszłości będą starać się o potomstwo. Do tego czasu warto jednak zadbać o swoje interesy w kwestii dziedziczenia, a gdy pojawią się dzieci można wrócić do zwykłego dziedziczenia ustawowego.